środa, 13 grudnia 2017

Kiedy boli kciuk...


Ten post jest dialogiem do wpisu o bolącym kciuku lub raczej o zespole de Quervaina, który opisała Gabrysia Eliasz-Łukasiewicz w swoim artykule. Współpracując, często uzupełniamy swoją perspetywę, tak i tym razem bolący kciuk w artykule Gabrysi zainspirował mnie do przedstawienia spojrzenia, jakie daje nam na tę dolegliwość Psychobiologia. Artykuł znajdziecie na stronie: Mama rehabilitantka, ja natomiast zainspiruję Was tym, co lubię najbardziej a mianowicie symboliką i skojarzeniami. 

Zacznę od cytatu: "jego (zespołu de Quervaina) głównym objawem jest silny ból w okolicach kciuka. Bardzo często dopada stolarzy, pianistów, tenisistów, osoby intensywnie korzystające z telefonu oraz... świeżo upieczone mamy" Ciekawe, prawda?! O ile u osób, u których poprzez zawód lub często wykonywane czynności jestem w stanie wytłumaczyć ten ból, jako upominanie się kciuka o odrobinę odpoczynku, o tyle sytuacja świeżo upieczonych mam może (nie tylko mnie) nieco zastanawiać :)

Do czego jeszcze poza graniem na pianinie, pisaniem na klawiaturze bądź telefonie, czy mocnym chwytaniem jest nam potrzebny kciuk? Cóż, zauważcie, że jest to palec osądu i oceny. Ktoś może nam z daleka dać nim znać: Przynależysz! Udało się! Akceptuję! Jesteś SUPER!

Po takim akapicie niewiele osób się zdziwi, gdy przeczyta, że według Psychobiologii dolegliwości kciuka są związane ze spadkiem samooceny! Towarzyszy temu konflikt obniżenia poczucia własnej wartości bez możliwości jakiegokolwiek odwołania się od niej, bez możliwości sprzeciwu czy przeciwstawienia się. To jak wyrok: kciuk idzie w górę albo w dół. Nie ma nic pośrodku. Pośrodku może jedynie zawisnąć zatrzymana w czasie decyzja, w którą stronę ocena powędruje.


Kochane, świeżo upieczone mamy! Jak często mierzycie się same ze sobą lub z otoczeniem z oceną na ten temat czy dobrze sobie radzicie z waszym malutkim, także świeżo upieczonym dzieckiem? Czy spotyka albo może was spotkać kara za brak określonych umiejętności w roli, w której dopiero co właśnie rzucone musicie się umieć odnaleźć? Cóż za presja!!! I te wszystkie zdziwione pytania: Nie śpi? Nie je? Nie umiesz? Nie dajesz rady? Może się nie nadajesz? No coś takiego?!!?
Hmmm... Coś musi zachorować!  Ile razy czułyście się jak gladiatorki rzucone na arenę starszych i bardziej doświadczonych, napatrzonych już na niejedną wysypkę i niejedną gorączkę kobiet...  Starałyście się im dorównać albo chociaż nie dać poznać po sobie, że są sytuacje, które was przerastają, zaskakują, a widok w lustrze dodatkowo dobija. Może pomoże wam to, że kochamy was takie jakie jesteście: potrzebujące pomocy, pogubione, czasem niewyspane i zmęczone ale świetnie pokonujące tę nową drogę zdobywanego doświadczenia. Głowy do góry!


Bolący kciuk to także chęć zatrzymania czasu. Być może tak byś wolał lub wolała: żeby czas się na chwilę zatrzymał? To przejaw sprzeciwu, na który i tak nie masz wpływu. Twój bolący kciuk może dawać ci sygnał, że ten sprzeciw nie ma sensu. Lepiej jest przyjrzeć się temu, co przyszło i odnaleźć w tym, co wnosi. Bez względu na to, co to jest.

Czasem jednak podniesiony kciuk to także oznaka przyjęcia ciebie lub twojego dziecka. Może potrzebujesz lub nie dostałaś  błogosławieństwa na tę ciążę. Twój bolący kciuk może symbolizować twoje pragnienie pełnej przynależnośći. Z tym wszystkim co wnosisz. Może czujesz się odrzucona, samotna, rzucona "lwom na pożarcie". Może wtedy także wyjątkowo głęboko odczuwasz pragnienie bycia bliżej kobiet, dojrzałej rady, matczynej pomocy.


Tak czy inaczej wszystko to ma jedno podłoże - osąd. To skutki oceny, osądu, zbyt wysoko podniesionych poprzeczek, które mają wpływ na twoje samopoczucie i kondycję psychiczną a więc także na ciało. W tym przypadku na kciuk.

Trzymam za was moje kciuki. Oba :) No i mam nadzieję, że od tego mnie nie zabolą ;)




Kiedy boli kciuk...

Ten post jest dialogiem do wpisu o bolącym kciuku lub raczej o zespole de Quervaina, który opisała Gabrysia Eliasz-Łukasiewicz w swoim ...